Kosmitka na zakupach
Kosmitką jestem ja. Przyznaję się, że robiąc zakupy kieruję się innymi zasadami niż większość spotkanych przypadkiem ludzi w galerii handlowej. I o ile mnie koszyk zakupowy innych nie interesuje, o tyle ja wzbudzam zdziwienie.
Sama czuję się jak odszczepieniec, kiedy zamiast snuć się od wieszaka do wieszaka, omijam większość szerokim łukiem, kierując się w stronę tego jedynego. A musisz wiedzieć, że byłam wczoraj w TKMaxx’ie, gdzie okazja wisi na każdym wieszaku. Na każdym można znaleźć coś markowego, dobrej jakości i w dobrej cenie. Ale nie. Uzbrojona w listę rzeczy, które mam kupić, przejrzałam tylko te właściwe.
Jak robić skutecznie zakupy?
Pisałam już o tym jak łatwo wpaść w pułapkę minimalizmu. Wiesz już, że podpisuję się wszystkimi kończynami pod minimalizowaniem ciuchów, a nawet, że wyczyściłam swoją szafę. Jednak w lecie to co innego. Ale przyszła jesień i nie zamierzam marznąć. Dlatego przemyślałam temat i poszłam na zakupy. W dwie godziny kupiłam to co zaplanowałam i jestem zadowolona z tego, jak zakupy przebiegły. Jeśli chcesz uniknąć bezmyślnego chodzenia o sklepu do sklepu w poszukiwaniu nie wiadomo czego, spróbuj zastosować kilka wskazówek:
- Dokładnie przejrzyj zawartość swojej szafy (zakładam, że już pozbyłaś się ubrań, w których nie chodzisz). Przelicz ile masz sztuk z każdego rodzaju garderoby (spodni, koszulek, swetrów, itd.). Zastanów się ile czego Ci brakuje.
- Jeśli wiesz w jakich kolorach Ci najlepiej, to super. Jeśli nie, to tak jak ja zastanów się dobrze jakiego koloru ubrań będziesz szukać. Osobiście przestudiowałam wskazówki Marii z ubierajsieklasycznie.pl i skupiłam się na tych, które pasują do stonowanej jesieni.
- Zrób listę zakupów. Z wszystkich rzeczy, których Ci brakuje, wybierz kilka najpilniejszych.
- Załóż ile pieniędzy możesz wydać.
- Zaplanuj wcześniej, do którego sklepu pójdziesz. Ja, ponieważ stawiam jakość nad cenę, a jednocześnie nie chcę wydać fortuny, zaplanowałam, że najpierw poszukam w TKMaxx’ie, a później, w razie kiedy tam nie znajdę, odwiedzę dwa inne sprawdzone sklepy. Byłam przygotowana na większy wydatek, ale ponieważ znam siebie i wiem, że ubrania służą mi kilka sezonów, uważam, że warto. Nie ma nic gorszego niż ubranie psujące się po kilku praniach.
- Wbij sobie do głowy, że masz się skupić tylko na tym, co masz na liście. Jeśli zaczniesz myśleć w trakcie zakupów o innych potrzebach, pogubisz się i przyniesiesz do domu rzeczy, których wcale nie potrzebujesz.
- Idź na zakupy. Tylko do sklepów, które zaplanowałaś odwiedzić. Tylko do wieszaków, na których możesz znaleźć to, co Cię interesuje.
- Nie idź na kompromisy. Ja założyłam, że kupię sobie bluzkę w 100% z wełny. Było kilka z domieszkami, które wpadły mi w oko, ale nie dałam się. Nie byłabym później zadowolona. A wełnianą znalazłam.
- Jeśli nie znajdziesz tego, co Cię interesuje, nie martw się i szukaj dalej. Ale z głową i planem. W ten sposób skompletujesz spójną i kompletną garderobę i będziesz miała spokój z zakupami na jakiś czas. Ja na to właśnie czekam.
- Zakupy przez Internet rób w taki sam sposób.
A dlaczego czułam się jak kosmitka? Wyobraź sobie, że zamarzył mi się turkusowy lakier do paznokci. Poszłam więc do pewnej perfumerii, w której dawno mnie nie widzieli, wzięłam lakier i nie oglądając się na nic innego poszłam do kasy.
Zdziwienie numer 1: Pani za kasą nie mogła zrozumieć, że nie było mnie w Sephorze kilka lat i nie mam karty stałego klienta. Co więcej, nie chciałam sobie takiej wyrobić!
Zdziwienie numer 2: Nie chciałam gratisowego kremu pod oczy! Ale skoro nie używam, to po co miałam brać?
Poszłam również do Empiku, bo poszukiwałam od jakiegoś czasu pewnej gazety.
Zdziwienie numer 3: Nie chciałam paczki darmowych cukierków! Co z tego, że nie jem słodyczy. Jak dają trzeba brać!
Tak oto, po kilku latach skupiania się na rodzinie i odcinaniu się od konsumpcyjnego szaleństwa, zdziczałam. Nie biorę gratisów, chociaż inni biorą. Nie śledzę promocji, chociaż inni polują na okazje. Nie zwiedzam wszystkich sklepów, bo szkoda mi czasu i wiem czego szukam, chociaż inni szukają czasu wolnego, żeby po galerii pospacerować i tam się dowiedzieć jakie są ich potrzeby. Jest mi z tym dobrze. Jednak marketingowe główki pracują i próbują mnie przyciągnąć z powrotem na zakupy. Ot, taki przykład: mierząc wspomniany wyżej wełniany sweter, pomyślałam, że powinnam kupić sobie jakieś topy na ramiączkach. W tym samym momencie dostałam maila od pewnego dużego sklepu internetowego, że przygotowali dla mnie specjalną ofertę na topy i koszulki. Ni śmieszno, ni straszno.
Moje zasady mogą wydać Ci się hardkorowe. Nie muszą Ci pasować, bo być może znasz lepszy sposób na uzupełnianie garderoby. Mi pasuje w takiej strategii to, że oszczędzam czas, powoli uzupełniam szafę o brakujące elementy ubioru dążąc do spójnej i kompletnej garderoby oraz mam pewność, że mam same wysokiej jakości ubrania. Tak jak sobie zaplanowałam. A Ty planujesz zakupy czy idziesz na żywioł?
Ania.